Poruszanie się w terenie − Aleksandra Bohusz
Kiedy tracisz wzrok, jednym z największych wyzwań w nowej sytuacji jest przemieszczanie się. Bo jak tu zrobić choćby kilka kroków, kiedy nie widzisz przestrzeni przed sobą?
W powszechnej opinii funkcjonują dwa główne stereotypy dotyczące poruszania się osób niewidomych. Według głosicieli pierwszego samodzielne przemieszczanie się ludzi z problemami wzrokowymi poza obrębem ich domów czy mieszkań jest absolutnie niemożliwe, więc zawsze muszą korzystać z pomocy opiekuna (właśnie to określenie funkcjonuje w opinii publicznej). Zwolennicy drugiego, hurraoptymistycznego poglądu uważają, że wszystkie problemy z poruszaniem się osób niewidomych czy ociemniałych rozwiązuje pies przewodnik: „Dostanie pieska i będzie chodził”. Żadna z tych koncepcji nie jest prawdziwa.
Biała laska – rodzaje i zastosowanie
Pies przewodnik, choć jest nieocenioną pomocą dla osób ze znaczną dysfunkcją wzroku, może pojawić się w ich życiu dopiero pod koniec procesu rehabilitacji. Pierwszym i podstawowym narzędziem służącym do samodzielnego bezwzrokowego przemieszczania się jest biała laska. Może ona być wykonana z różnego rodzaju materiału – grafitu, włókna szklanego bądź węglowego lub aluminium – i ma formę składaną albo nieskładaną, czyli jednolitą. Każdy jej rodzaj sprawdzi się w określonych sytuacjach. Jeśli zamierzasz poruszać się dużo i w jak największym stopniu samodzielnie, warto zainwestować w trwałą laskę grafitową albo z włókna szklanego czy węglowego. Jest, co prawda, zdecydowanie cięższa i bardziej toporna od aluminiowej, ale ta z kolei pełni głównie funkcję sygnalizacyjną – informuje, że jesteś osobą z dysfunkcją wzroku. Na dłuższych samodzielnie pokonywanych trasach nie zdaje egzaminu, bo jest na tyle cienka, że nawet delikatne nadepnięcie przez nieostrożnego przechodnia może ją złamać.
Podczas długich wędrówek lepiej sprawdza się laska nieskładana, ponieważ jest bardziej stabilna, trudniej o jej wypaczenie przy jakimś nieostrożnym ruchu lub kolizji. Składana łatwo i szybko się zużywa, robi się rozchybotana, a co za tym idzie – mniej stabilna dla użytkownika. Jest natomiast wygodniejsza, gdy część podróży odbywamy pociągiem, samochodem albo planujemy pobyt w miejscu, gdzie laska przez pewien czas nie będzie nam potrzebna (w kinie, teatrze itp.). Wówczas możemy ją bez problemu złożyć i schować do torebki czy plecaka.
Jednak najistotniejsza dla bezpiecznego przemieszczania się jest długość białej laski. Dopasowuje się ją do wzrostu osoby niewidomej. Powinna sięgać co najmniej do wysokości mostka, ale wiele osób uważa, że im dłuższa, tym lepsza, bo ma większy zasięg i można nią zbadać większą przestrzeń.
Biała laska pełni dwie podstawowe funkcje. Pierwsza, oczywista, to umożliwienie ludziom niewidomym i słabowidzącym bezpiecznego samodzielnego poruszania się w terenie. Idąc, wykonujemy laską łuki w prawo i w lewo, mniej więcej na szerokość bioder. Badamy w ten sposób drogę przed sobą i sprawdzamy, czy nie ma na niej przeszkód. Inaczej trzymamy białą laskę, przemieszczając się po płaskim terenie, inaczej wchodząc, inaczej schodząc po schodach, a jeszcze inaczej ustawiając się do przechodzenia przez ulicę – ale tych szczegółów technicznych dowiesz się od instruktora orientacji przestrzennej. Wyjaśni ci on również, że aby ułatwić sobie wykonywanie łuków, można na końcu laski zamocować specjalną obrotową końcówkę w postaci rollera albo kuli, która często bywa jednak utrudnieniem zamiast ułatwieniem, bo wbija się w podłoże i blokuje ruchy.
Druga, a właściwie od momentu utraty wzroku chronologicznie pierwsza to funkcja sygnalizacyjna. Kiedy biała laska jest widoczna, stanowi informację dla innych pieszych oraz dla zmotoryzowanych użytkowników dróg, że jesteś osobą z dysfunkcją wzroku i że to oni bardziej muszą uważać na ciebie niż ty na nich. Dlatego nawet idąc z przewodnikiem czy asystentem, trzymaj najlepiej w ręku widoczną białą laskę. Unikniesz wtedy na przykład złośliwych uwag, że zajmujecie z towarzyszącą ci osobą całą szerokość chodnika. Przy tej okazji ciekawostka: w polskim prawie drogowym istnieje zapis, że jeśli człowiek z dysfunkcją wzroku przemieszcza się bez widocznej białej laski i zdarzy się wypadek z jego udziałem, wina zawsze będzie leżała po jego stronie.
Jako osobie, która niedawno straciła wzrok, biała laska może wydawać ci się stygmatem sprawiającym, że wszyscy na ulicy będą się na ciebie gapić. Jednak w praktyce wcale tak nie jest. Owszem, ludzie zwracają na nas uwagę, czasem ktoś rzuci jakiś komentarz, ale zazwyczaj przechodnie są pochłonięci własnymi sprawami i nie wykazują przesadnych emocji na nasz widok. Poza tym jeśli myślisz o posiadaniu psa przewodnika, który, dobrze wyszkolony, stanowi dla niewidomego ogromne wsparcie, musisz wiedzieć, że pierwszym warunkiem jego otrzymania jest sprawne samodzielne poruszanie się przy użyciu białej laski.
Instruktor/trener orientacji przestrzennej
Orientacja przestrzenna – w przypadku osób niewidomych – to nie tylko wyobraźnia otaczającej przestrzeni i orientowanie się w terenie, ale przede wszystkim umiejętność samodzielnego przemieszczania się przy użyciu białej laski, a z czasem ewentualnie z pomocą psa przewodnika. Instruktor/trener (zwykle używane jest to pierwsze określenie) to osoba, która w fachowy sposób pomoże ci nabyć tę umiejętność. Instruktorami są osoby po odpowiednich kursach i/lub studiach tyflopedagogicznych, czyli poświęconych nauczaniu osób z dysfunkcją wzroku.
Jeżeli jesteś osobą, która niedawno straciła wzrok, poproś kogoś z bliskich o wpisanie w wyszukiwarkę internetową frazy: „organizacje działające na rzecz osób z dysfunkcją wzroku” albo „zajęcia z rehabilitacji podstawowej / orientacji przestrzennej niewidomych”. Bezpłatne szkolenia z tego zakresu oferują różne stowarzyszenia i fundacje, np.: Fundacja Vis Maior, Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego (FIRR), Fundacja Edukacji Nowoczesnej, Fundacja Szansa dla Niewidomych, Fundacja Ari Ari i Polski Związek Niewidomych. (Wymieniono tu tylko organizacje, które prowadziły takie kursy w momencie opracowywania niniejszej publikacji). Niestety, w ostatnich latach finansowanie szkoleń tego rodzaju opiera się głównie na projektach realizowanych przez organizacje pozarządowe, co oznacza, że jeśli projekt nie uzyska dofinansowania, zajęć nie ma i czasem trzeba dość długo na nie czekać. Mimo to nie zniechęcaj się, zazwyczaj jednak się udaje. Jeżeli dysponujesz odpowiednimi środkami finansowymi, możesz w sytuacji braku projektów znaleźć instruktora i zdecydować się na opłacenie zajęć z własnej kieszeni.
Szkolenie z orientacji przestrzennej jest z zasady indywidualne – jeden na jeden. Jego długość w ramach jednego kursu jest różna i zależy od potrzeb szkolonego, z reguły szkolenie trwa od dwudziestu do nawet stu godzin. Można również korzystać z doszkalania, np. w przypadku przeprowadzki czy zmiany miejsca pracy.
Na pierwszych zajęciach instruktor powinien ci wyjaśnić, na czym polega trening orientacji przestrzennej, pokazać techniki poruszania się z przewodnikiem oraz techniki ochronne (takie jak osłanianie głowy przy schylaniu się), omówić rodzaje białych lasek i, o ile jeszcze nie masz, pomóc w doborze najbardziej odpowiedniej. Kolejne elementy szkolenia to: nauka prawidłowego trzymania białej laski oraz manewrowania nią w zależności od sytuacji, ogólne informacje przydatne w przestrzeni publicznej, dotyczące m.in. oznaczeń przejść dla pieszych i znajdującej się przy nich sygnalizacji dźwiękowej, oznakowania na przystankach i w komunikacji miejskiej. Kolejny etap to nauka bezpiecznego samodzielnego poruszania się na potrzebnych ci trasach.
Jeżeli ty i instruktor uznacie to za przydatne, może on pokazać ci, jak korzystać z dotykowych map i planów oraz aplikacji pomagających osobom niewidomym w przemieszczaniu się. Trener orientacji przestrzennej nie jest natomiast twoim przewodnikiem ani asystentem, w związku z czym nie masz prawa oczekiwać, że będzie robił z tobą zakupy, chodził do urzędu czy lekarza. Może jedynie nauczyć cię trafiania do potrzebnych punktów usługowych czy instytucji, ale załatwianie spraw z tobą, a tym bardziej w twoim imieniu nie należy do jego obowiązków.
Przewodnik, asystent
Tego typu działania to rola przewodnika, czyli osoby, z której wsparcia bezpośrednio po pogorszeniu widzenia bądź utracie wzroku, a jeszcze przed rozpoczęciem nauki orientacji przestrzennej korzystasz z pewnością bardzo często. Prawdopodobnie jest to jedna lub kilka osób z twojego najbliższego otoczenia. To dobre rozwiązanie, ponieważ znacie się od dawna i ufasz im, a one starają się zrozumieć cię i wspierać najlepiej jak umieją. Ważne, żeby nie nadużywać uprzejmości bliskich, wychodząc z założenia, że skoro są rodziną, mają obowiązek pomagać dwadzieścia cztery godziny na dobę. Musisz też uważać, żeby nie poddać się ich ewentualnej nadopiekuńczości i wyręczaniu cię we wszystkim.
Jeżeli twoja sytuacja życiowa wygląda tak, że nie masz w najbliższym otoczeniu nikogo, kto mógłby pełnić rolę twojego przewodnika lub jest ktoś, kto ma ograniczone możliwości czasowe, warto pomyśleć o skorzystaniu ze sformalizowanej pomocy asystenta. Od kilku lat usługi asystenckie dla osób z różnymi niepełnosprawnościami są w naszym kraju standardem. Realizują je fundacje, stowarzyszenia, a także urzędy miasta i miejskie ośrodki pomocy społecznej. Asystent za wspieranie nas dostaje wynagrodzenie. Funkcji tej nie może pełnić nikt z rodziny, ale większość urzędów czy organizacji przydzielających asystentów pozwala wybrać sobie kogoś na to stanowisko, więc możesz poprosić np. przyjaciela.
Niezależnie od tego, czy idziesz gdzieś z przewodnikiem z rodziny czy z asystentem, musisz pamiętać o kilku zasadach. To my chwytamy przewodnika powyżej łokcia lub pod rękę, z tym że pierwszy ze sposobów jest najbardziej profesjonalny. Dzięki temu przewodnik zawsze idzie pół kroku przed tobą, a tak właśnie powinno być. Jeśli są schody w górę, przewodnik unosi delikatnie łokieć do góry, przy schodach w dół opuszcza go w dół, a przy zwężeniach cofa łokieć za siebie i wtedy wiesz, że masz schować się za niego. Komunikacja niewerbalna jest niezwykle przydatna, bo można skoncentrować się na rozmowie, zamiast na udzielaniu informacji w rodzaju: schody w górę, krawężnik, wąsko.
Kiedy zaczniesz już poruszać się samodzielnie, napotkasz jeszcze jedną grupę przewodników: przechodniów mijanych na ulicy. Przygotuj się, że w swojej chęci pomagania nierzadko bywają nadgorliwi, a jednocześnie nieprofesjonalni. Często będą dotykać cię albo wręcz chwytać bez słowa, komentować twoje problemy ze wzrokiem, mówić do ciebie jak do dziecka, np. „kochanie”, i decydować za ciebie. W takiej sytuacji potrzeba dużo cierpliwości, ale też wielkich pokładów asertywności. Pamiętaj, że masz prawo odmówić skorzystania z pomocy, jeśli jej nie potrzebujesz. A jeżeli już z takiej pomocy korzystasz, masz prawo do tego, aby była jak najbardziej profesjonalna, czyli możesz śmiało poinformować przechodnia, że wolisz trzymać się jego, zamiast by on trzymał ciebie.
Zawsze, niezależnie od tego, czy i jakie relacje łączą cię z przewodnikiem, pamiętaj, że tak samo jak ty nie musisz korzystać z pomocy, tak też on nie musi cię wspierać, jest to wyłącznie jego dobra wola. A twoim głównym celem, jeżeli czujesz się już na siłach, niech będzie dążenie do jak największej niezależności i samodzielności.
Aleksandra Bohusz, nauczycielka historii, bibliotekarka, magister tyflopedagogiki. W Fundacji Vis Maior współprowadzi projekty Kurs na samodzielność i Ruszaj w miasto, mające na celu kompleksową rehabilitację osób niewidomych i słabowidzących. Jest osobą niewidomą.