Litości! Nie lituj się! 

Co byś zrobił, gdybyś usłyszał obok siebie chlipanie i żałosny głos mówiący: ?O, jaki pan biedny?, ?O, jak pani ciężko w życiu?, ?Ojej, jakie to nieszczęście?? Podejrzewam, że zareagowałbyś z oburzeniem, że czemu jakaś obca osoba się nad tobą w ten sposób  użala, kiedy ty przecież radzisz sobie w życiu.

Może się dziwisz, dlaczego piszę akurat o takiej sytuacji, skoro ciebie pewnie rzadko ona spotyka. Jednak osób niewidomych dotyczy bardzo często. Ludzie, chcąc okazać życzliwość i współczucie, robią to w taki właśnie nieprzyjemny sposób. Wiemy, że wynika to z ich najlepszych intencji, ale przecież nie zmienia to faktu, że osoba doświadczająca takiego traktowania czuje się okropnie. Po pierwsze, mało kto lubi być obiektem czyjegoś płaczu i biadolenia. Po drugie, to nic miłego być postrzeganym jak chodzące nieszczęście, bo jest to zwyczajnie przygnębiające i irytujące. Po trzecie, chyba sam nie chciałbyś przyciągać czyjejś uwagi w taki sposób.

Niepotrzebne są też łzy wzruszenia nad ?bohaterstwem? ludzi niewidomych. ?Ojej, jak pan sobie radzi, aż mi się łza w oku zakręciła?, ?Ach, jaka pani jest dzielna! Ja bym tak nie potrafił?. Te zdania można mnożyć? Jednak życie z dysfunkcją wzroku nie jest żadnym bohaterstwem. Owszem, wielokrotnie wymaga sporej odwagi, samozaparcia i motywacji, ale z drugiej strony ? skąd wiemy, jakie trudności do pokonania ma pani wchodząca akurat do sklepu czy pan wsiadający do autobusu. Różnica polega tylko na tym, że po osobach z dysfunkcją wzroku od razu widać, że ich codzienność niesie trochę inne wyzwania.

Zatem schowaj chusteczkę na samo dno kieszeni. Zamiast chlipania możesz na przykład uśmiechnąć się do osoby niewidomej i życzliwie ją zagadnąć. Jeśli jednak po prostu przejdziesz obok, też nie będziesz uznany za kogoś niewrażliwego.

Autor: Joanna Witkowska